A co gdyby tak, nie poświęcać kilku godzin każdego dnia na dojazd do i z pracy, odwiezienie dzieci na zajęcia dodatkowe po lekcjach oraz codzienne zakupy. A w weekend szukając odpoczynku nie przemierzać dziesiątek kilometrów, żeby uciec za miasto… Utopia? Niekoniecznie. Rozwiązaniem są 15-minutowe miasta.

Rok i osiem miesięcy w ciągu całego życia zawodowego, ponad 415 godzin rocznie, prawie 35 miesięcznie i ponad 8 tygodniowo – tyle czasu mieszkańcy Warszawy spędzają średnio w samochodach dojeżdżając do pracy 5 dni w tygodniu.[1] Niewiele lepiej jest w innych dużych miastach, takich jak Kraków, Poznań czy Wrocław. Nikogo nie dziwi zatem, że w czasie pandemii Covid-19, kiedy większość firm zdecydowała się przejść na pracę zdalną, bez konieczności codziennych dojazdów do biur często zlokalizowanych w odległych od miejsca zamieszkania dzielnicach, wiele osób odetchnęło z ulgą i doceniło zyskany tym samym czas dla siebie i swoich bliskich. Nie jest to jednak sposób na długotrwałe rozwiązanie problemów zakorkowanych aglomeracji. Stąd coraz popularniejsza, szczególnie w ostatnim czasie, staje się koncepcja 15-minutowych miast.

Historia koncepcji

Na czym właściwie polega idea 15-minutowego miasta – skąd się wzięła i czy jest możliwa do zrealizowania w każdych warunkach?

Pierwszy raz została ona przedstawiona w 2016 r. przez pochodzącego z Kolumbii, a pracującego na francuskiej Sorbonie profesora Carlosa Moreno. Pierwotnie dotyczyła Paryża, a dokładniej uwolnienia nadbrzeża Sekwany od ruchu samochodowego. Mimo, że od tego czasu zdążyli ją poznać niemal wszyscy urbaniści i osoby związane z projektowaniem i planowaniem przestrzeni i inwestycji w miastach, także w Polsce, to głośniej zrobiło się o niej właśnie w ciągu ostatnich dwóch lat, kiedy świat pod wpływem pandemii koronawirusa zaczął przykładać znacznie większą uwagę do stylu i sposobu życia, balansu między czasem spędzanym na dotarciu do pracy, a życiem prywatnym oraz możliwości zadbania o bezpieczeństwo mieszkańców miast poprzez zapewnienie im dostępu do rozbudowanych sieci ścieżek rowerowych czy rozleglejszych terenów zielonych.

W swoim głównym założeniu idea 15-minutowego miasta zakłada, że wszystko co niezbędne człowiekowi do codziennego funkcjonowania:

  • sklepy,
  • punkty usługowe,
  • kawiarnie,
  • restauracje,
  • placówki medyczne,
  • szkoły i przedszkola,
  • miejsca rekreacji,
  • miejsce pracy,

powinno się znajdować się w najbliższym sąsiedztwie, najlepiej w odległości kwadransu drogi od domu czy mieszkania, i to możliwej do pokonania pieszo lub rowerem, a nie samochodem. Nie jest to przedsięwzięcie łatwe do zrealizowania, zwłaszcza w przypadku istniejącej tkanki architektonicznej wielu europejskich miast. Aby było możliwe wprowadzenie w życie idei 15-minutowego miasta, konieczne jest przemodelowanie miejskiej infrastruktury i tworzenie wielofunkcyjnych osiedli czy całych dzielnic. Oznacza to odejście od modelu tak powszechnego w wielu miastach, gdzie jedne dzielnice pełnią funkcję tzw. „sypialni”, w których mieszkańcy jedynie śpią po wielu godzinach pracy, inne są centrami biznesowymi, gdzie jak grzyby po deszczu wyrastają biurowe niebotyki, a jeszcze inne, najczęściej te zlokalizowane na obrzeżach lub tuż za granicami aglomeracji, są zagłębiami przemysłowymi z licznymi halami magazynowymi czy obiektami produkcyjnymi.

Miasto w mieście

Trudne do zrealizowania nie musi oznaczać niemożliwego. Także w Polsce pojawiają się pierwsze przykłady inwestycji, które doskonale wpisują się w ideę 15-minutowego miasta. To także odpowiedź na potrzeby młodego pokolenia, które nie chce spędzać życia w korkach dojeżdżając do pracy, a za to chce korzystać z miejskiej infrastruktury – zarówno w postaci ścieżek rowerowych, transportu zbiorowego, jak i atrakcyjnych terenów zielonych dających możliwość różnorodnego spędzenia czasu z rodziną, znajomymi czy czworonożnymi przyjaciółmi. Obecni 20- i 30-latkowie lubią mieć na wyciągnięcie ręki bogatą ofertę rozrywkową, kulturalną i gastronomiczną – po prostu lubią mieć wybór. Takie możliwości daje im właśnie zamieszkanie w osiedlach Resi4Rent.

Projekty największego na polskim rynku PRS podmiotu oferującego mieszkania w abonamencie powstają w centrach miast lub w dzielnicach z dobrze rozwiniętą infrastrukturą handlowo-usługową. Mieszkania w abonamencie od Resi4Rent to komfort zamieszkania w pełni urządzonym i wyposażonym lokalu. Mieszkańcy Resi4Rent mają także unikalną możliwość bezpłatnego korzystania z wielu dodatkowych wydarzeń i atrakcji, które firma organizuje z myślą o tworzeniu zintegrowanej społeczności na swoich osiedlach. Wśród projektów już zrealizowanych dla mieszkańców warto wspomnieć o bezpłatnych zajęciach jogi, warsztatach z psim behawiorystą, obchodach Dnia Sąsiada, w ramach których wszyscy mieszkańcy byli częstowani wyśmienitą kawą, wiosennym serwisie rowerowym, zbiórce dla bezdomnych zwierząt czy ostatnim wspólnym sadzeniu drzew z okazji Międzynarodowego Dnia Pokoju. A to dopiero początek. Chcesz się przekonać co jeszcze planujemy? Zamieszkaj w Resi4Rent.


[1] https://www.auto-swiat.pl/ile-czasu-tracimy-stojac-w-korkach/5b1rrw3